czwartek, 26 lipca 2018

#80 "Ostatnia chowa klucz" Ałbena Grabowska



"Jedni uważają, że kiedyś byli inni, drudzy, że kiedyś chcieli być inni, ale im się nie udało. Według mnie ludzie się nie zmieniają. Rodzą się z pewnymi predyspozycjami i hoduję je w sobie niczym rzadkie kwiaty lub pozwalają rosnąć jak chwastom. Im lepsze cechy dostaliśmy przy urodzeniu, tym bardziej się plenią, wypuszczają coraz więcej pędów i rozrastają w gęsty żywopłot. Ja należałem do tego drugiego gatunku."

Małe miasteczko, zwykły poniedziałek, wieczór. Grupa nastolatek spotyka się na opuszczonym poddaszu. Jedna z nich przechodzi inicjację, która ma być jej przepustką do tego zamkniętego klubu. Trochę dziwnych rytuałów, wymiana fantów i… po wszystkim. Dziewczyna jednak nie wraca do domu. I życie żadnej z uczestniczek tego wieczoru nie będzie już takie samo. Wydarzenie to wpływa również na życie ich rodzin, sąsiadów, którzy już zawsze będą podejrzliwie na siebie spoglądać, szukając tego, który nie wahał się zrobić krzywdę młodej dziewczynie. A zasłony w oknach będą już zawsze szczelnie zasłonięte. Czy można ufać ludziom, którzy nas otaczają? Co ukrywają osoby pozornie dobrze nam znane? 
źródło opisu: http://ksiegarnia.zwierciadlo.pl/ostatnia-chowa-klucz.html


Główną bohaterką książki jest Marzena Popielewicz – szesnastoletnia uczennica liceum w niewielkim podwarszawskim miasteczku. Jej koleżanki pochodzące z zamożnych rodzin stojące wysoko w szkolnej hierarchii decydują się na przyjęcie do swojego grona skromnej, niezbyt majętnej dziewczyny. Decyzja ta wywołuje u Marzeny ogromne zdziwienie. Po inicjacji, która staje się przepustką do zamkniętej grupy, Julia nie wraca do domu. Jej rodzina i sąsiedzi zastanawiają się nad tym, kto mógł wyrządzić krzywdę dziewczynie. Zniknięcie nastolatki uruchamia ciąg tragicznych wydarzeń. Marzena decyduje się rozpocząć własne śledztwo, które ma pomóc w rozwikłaniu tajemniczych zagadek. Jej zachowanie wskazuje jednak na to, że od dotarcia do prawdy ważniejsze jest dla niej bycie w centrum zainteresowania. Czy Marzena może mieć jakiś związek z tajemniczym zniknięciem Julii?

Niepokojąca zmiana następująca w stosunkach między dziewczynami przynosi tylko coraz więcej obaw o to, jakie będą konsekwencje. Czy jednak zaginięcie Julii, narażonej na wiele nieprzyjemności pod pozorem „inicjacji” ma jakiś związek ze sceną, która rozegrała się w pokoju na strychu? Powieść bardzo szybko uderza w mroczniejsze tony. Miejsce zwykłej, szkolnej codzienności zajmuje strach przez porywaczem, w małym gronie koleżanek ze strychu wzmocniony także niepewnością odnośnie ich nieokreślonego udziału w zdarzeniu. Jednak jest jeszcze jeden wątek, dodający opowieści niepowtarzalnego uroku: obecność kilku osób, które Marzena spotyka na swojej drodze podczas powrotu do domu owej feralnej nocy. Osób, z których każda obarczona jest sporym bagażem problemów przeszłych i obecnych – na swój sposób „zwariowanych” – zachowujących się jak zwiastuny nieszczęścia. Oni też staną się głównym bodźcem, który skłoni Marzenę do podjęcia własnego śledztwa w sprawie zaginięcia koleżanki. Oni i… dziwne rozmowy pomiędzy rodzicami i jej, i jej koleżanek.

Każdy rozdział rozpoczyna fragment z perspektywy porywacza (przez co wiemy, że jest on mężczyzną, który porusza się w pobliżu grupki dziewczyn), a kończy spojrzenie jeszcze jednej osoby – kobiety obserwującej jego poczynania. Można z tych dwóch części wysnuć wiele domysłów, jednak nie na tyle, by móc z całą pewnością wskazać sprawcę. Niepokojący fakt istnienia osoby, która zna i grupkę bohaterek, i ich prześladowcę, wzmaga poczucie zagrożenia w dwójnasób. Sama Marzena zaś dokłada swoje, wypytując kolejne osoby, od kolejnych dostając ostrzeżenia… Czy to ktoś z sąsiadów, skoro przecież mają nie po kolei w głowach? Może rodzic którejś z dziewczyn, w końcu niektóre z ich zachowań również wydają się podejrzane? A może ktoś jeszcze inny? Chociaż dość szybko można wskazać najbardziej podejrzaną grupkę, na ilość wskazówek pozwalającą wskazać jedną osobę, przyjdzie nam czekać dłużej.

Na końcu książki umieszczono ciekawostkę – nierozdzielone strony, zawierające dodatkowy fragment tekstu. Zalecenie wypisane na nich sugeruje, by rozciąć je dopiero wówczas, gdy zakończy się czytanie powieści. Nie powiem, czy moje wzrastające coraz bardziej oczekiwania co do ujawnienia tej „tajemnicy” spełniły się, czy pozostawiła ona po sobie rozczarowanie, powiem tylko – nie zaglądajcie tam wcześniej. Tam naprawdę jest całe wyjaśnienie, do ostatniej możliwej wątpliwości. No i czy to nie jest najlepszy bodziec do tego, by książkę skończyć jak najszybciej?

„Ostatnia chowa klucz” oceniam bardzo pozytywnie. Zdecydował o tym klimat – bardzo niepokojący, realistyczne oddanie reakcji dziewczyn, ich sprzeczne emocje i pogłębiający się strach, dobrze rozwinięty wątek miłosny i bohaterka, z którą można się identyfikować: inteligentna, ale niepozbawiona naiwności. Moje pierwsze spotkanie z prozą Ałbeny Grabowskiej uważam więc za całkowicie udane. 

Tytuł:  Ostatnia chowa klucz
Autor:   Ałbena Grabowska
Wydawnictwo:  Zwierciadło
Data wydania: 13 września 2017
Ilość stron:  300

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Zwierciadło

Udostępnij ten wpis

1 komentarz :

  1. Przyznaję, że ta historia brzmi bardzo intrygująco. Świetny pomysł z tymi nierozdzielonymi stronami. Na pewno wzbudza to dużą ciekawość i ekscytację. Na pewno zwrócę na ten tytuł większą uwagę!
    Pozdrawiam ❤

    bookmania46.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

#109 Katarzyna Michalak "Promyk Słońca"

"Dlaczego nie można otwarcie poprosić o miłość, jeśli chce się kochać, o pomoc, jeśli się jej potrzebuje, o przyjaźń jeśli czuje si...

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.