niedziela, 28 stycznia 2018

#35 " Z popiołów" Martyna Senator


Kiedyś wyobrażałam sobie, że moje życie jest pięciolinią, na której każda chwila zostaje zapisana w postaci odpowiednio dobranych nut. A ja niczym wybitny kompozytor codziennie dopisuję dalszą część bezkresnego utworu. Jedne dźwięki są skoczne i wesołe, inne żałosne i pełne melancholii. Wszystkie razem tworzą niepowtarzalną melodię, którą nuci moje serce.
Jednak kilka dni temu wszystko umilkło, a całość zaczęła przypominać urwany hejnał.
Wydarzenia z przeszłości zmieniły Sarę nie do poznania, odcisnęły piętno na jej poczuciu własnej wartości i zaufaniu do ludzi. Jest teraz pewna, że miłość sprowadza się jedynie do cierpienia. Przynosi ból, łzy i rozczarowanie. Przekonał się o tym także Michał, którego wykorzystała była dziewczyna.
Przypadkowe spotkanie dwóch poranionych dusz uruchamia ciąg niespodziewanych zdarzeń i pozwala im poznać życie na nowo. Budowany od lat mur, którym otaczała się Sara, zaczyna pękać za sprawą opiekuńczego Michała. ​

 źródło opisu: http://czwartastrona.pl/z-popiolow/

"Ludzkie serce czasami zapomina, jakie potrafi być silne. Dlatego od czasu do czasu trzeba mu o tym przypomnieć."

Sara przeszła w swoim życiu więcej, niż byłby w stanie znieść przeciętny człowiek. Nie ufa łatwo ludziom, bo po prostu boi się kolejnego bólu. W kontaktach z osobami ze swojego otoczenia jest wycofana i zamknięta w sobie. Nie szuka żadnej bliższej relacji, ani tym bardziej miłości. Nawet jej współlokatorka nie wie o niej wszystkiego. Bliskie kontakty utrzymuje jedynie ze swoją kochaną babcią, która jest dla niej oparciem w każdej sytuacji. Jednak wszystko powoli zaczyna się zmieniać kiedy poznaje Michała.  Poznany przypadkowo Michał coś w niej zmienia... Zaczyna powoli rozbierać mur, którym otoczyła się dziewczyna. Pokazuje jej, że miłość potrafi leczyć... i robi to wtedy, gdy zupełnie się tego nie spodziewamy. Czy uda mu się przebić przez mur, który wokół siebie wybudowała Sara?

"W życiu nie chodzi o to, żeby zapomnieć o przeszłości. Ona jest nieodłączną częścią naszego istnienia i udawanie, że pewne wydarzenia nie miały miejsca, nie ma żadnego sensu. Przeszłość należy przyjmować całą, dokładnie taką, jaką jest, a kiedy zajdzie potrzeba, należy wyciągnąć z niej odpowiednią lekcję."

Autorce udało się wykreować znakomite postaci, które są tak realistyczne, że ma się wrażenie jakby istniały naprawdę, a nie wyłącznie na kartach książki. Są barwni i wyraziści. Odnosi się to nie tylko do głównych postaci, czyli Sary i Michała, ale także postaci drugoplanowych, czyli ich przyjaciół czy członków rodziny, sporadycznie pojawiających się w książce. Mimo, iż stanowią tylko tło dla tej dwójki, wiele wnoszą do całej historii. Bardzo polubiłam współlokatorkę Sary - Kaśkę. Ta dziewczyna to istny chodzący optymizm! Zawsze w zanadrzu miała uśmiech i wspierała swoją przyjaciółkę w każdej, nawet najgorszej sytuacji. Moją sympatię zdobyła również urocza babcia głównej bohaterki. To niezwykle ciepła, mądra i wyrozumiała osoba.

„Z popiołów” czyta się naprawdę bardzo szybko. To lekka, wciągająca powieść, która oczaruje niejednego czytelnika swoim skromnym pięknem. Napisana jest w przystępny sposób, sprawia, że można łatwo wsiąknąć w tę historię. Historię Sary pochłonęłam prawie w jeden wieczór. Mimo że pewne schematy mogą nam wydawać się utarte w tej powieści, to autorka tak zgrabnie prowadzi narrację, że nie wydaje się to być mocno odczuwalne. 

Podsumowując, Z popiołów to książka, którą jesteście w stanie przeczytać w ciągu jednego wieczoru. Wywołuje emocje, sprawia, że wszystko wydaje się możliwe - nawet zapomnienie o trudnej przeszłości. Udowadnia, że kobiety to wcale nie taka słaba płeć, wiele zależy od poczucia pewności siebie. Będę bardzo miło wspominać tę historię i z całą pewnością sięgnę po kolejne tomy opowiadające o Sarze i Michale.

"Czasami lepiej być samotną wyspą, niż dzielić życie z kimś, kto nie daje ci szczęścia."


Tytuł: Z popiołów
Autor: Martyna Senator
Tom: I
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 336
Rok Wydania:  8 listopada 2017
Ocena: 9/10

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona!

Udostępnij ten wpis

niedziela, 21 stycznia 2018

#34 "Najlepszy powód by żyć " Augusta Docher


Wszystko trwało ułamek sekundy. Błysk ognia i nagle jestem w ognistej kuli. Dociera do mnie, że się palę. Jestem żywą ludzką pochodnią.
Dominika budzi się po kilku dniach.
Wie, że to był wypadek, a ukochany ojciec wcale nie chciał jej zabić.
Teraz, kiedy on jest w więzieniu, ona leży w szpitalu i walczy o życie.
Chociaż właściwie, to inni walczą za nią, ponieważ ona się już poddała.
Ale to, co miało być końcem, okazuje się być początkiem…
Przewrotny los stawia na jej drodze ambitnego młodego lekarza, który dostrzega w niej coś więcej niż tylko pacjentkę. Gdy on będzie leczył jej ciało, jego brat Marcel, czarna owca szanowanej rodziny, spróbuje uleczyć jej duszę.
Tylko czy to jest w ogóle możliwe? Czy pęknięte serce potrafi jeszcze kochać?
I czy ktoś, kto ma tyle powodów, by się zabić, odnajdzie ten jeden, by żyć?

źródło opisu: http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,94401,Najlepszy-powod-by-zyc


"Każdy popełnia błędy, każdy ma prawo do wybaczenia i szansy naprawienia szkód."

Augusta Docher na pewno większość z Was słyszała o tej autorce, a może nawet czytała jej książki. Do tej pory jakoś nie było okazji by przeczytać jakąkolwiek książkę właśnie tej autorki chociaż miałam wielką ochotę. W końcu nadarzyła się okazja i w moje ręce trafił egzemplarz powieści "Najlepszy powód by żyć" Kiedy przeczytałam opis książki czułam, że to będzie to! Nie pomyliłam się. Dominika Bąk to młoda dziewczyna, która ulega nieszczęśliwemu wypadkowi, jej ciało zostaje poparzone w 50%, a jej ukochany ojciec trafia do więzienia. Jak wspomina to bohaterka? Wszystko trwało ułamek sekundy. Błysk ognia i nagle jestem w ognistej kuli. Dociera do mnie, że się palę. Jestem żywą ludzką pochodnią. W tej chwili jej życie to szpital i ciągłe operacje.


"- Nie sposób skąpić kolejnych szans, gdy kogoś kochasz. I choć rozsądek podpowiada, że to głupie, że będziesz cierpieć, że znów spotka cie rozczarowanie, póki kogoś kochasz, twoje serce nie potrafi skapitulować – wyznaje łagodnie."

Na drodze Dominiki pojawia się młody, ambitny lekarz, który chce opisać jej przypadek w swojej książce, ale nie tylko. On jeden wie jak Dominika naprawdę wygląda i dostrzega w niej coś więcej niż pacjentkę. Wraz z Tomkiem w jej życiu pojawia się jego brat Marcel. Tomek i Marcel stają się ważni dla Dominiki, a ona staje się ważna dla nich. Jeden z nich będzie próbował uleczyć jej ciało, a drugi duszę. Czy to w ogóle możliwe? Czy któremukolwiek z nich się uda? Czy Dominika odnajdzie powód by żyć?
Pierwszy raz spotkałam się z twórczością Augusty Docher i spotkanie zaliczam do udanych. Autorka ma moim zdaniem bardzo lekki styl, przyjemny, barwny. Książkę czyta się bardzo szybko. Autorka podzieliła książkę na rozdziały "Przedtem" i "Teraz", które umieszczone naprzemiennie pozwalają poznać życie, myśli i uczucia nie tylko głównej bohaterki. Autorka postawiła na pierwszoosobową narrację i to był bardzo trafny wybór, dobrze pasujący do konstrukcji powieści oraz fabuły. Dzięki pierwszoosobowej narracji czytelnik naprawdę może poznać uczucia bohaterów, bo Dominika nie jest jedynym narratorem tej historii.

"Każdy popełnia błędy, każdy ma prawo do wybaczenia i szansy naprawienia szkód. Gdy kogoś kochasz, kochasz również mu wybaczać..."

Bohaterów polubiłam już z pierwszymi zdaniami. Są barwni, różnorodni, wyraziści. Główna bohaterka Dominika będzie musiała zmierzyć się z bólem, cierpieniem, wstydem, pogodzeniem się ze swoim wyglądem, tęsknotą, wybaczeniem, zaufaniem, rozczarowaniem. To wszystko i samemu czytelnikowi się udziela. Tomek, który jest najukochańszym synem swojej mamusi, dobrze wychowanym, młodym człowiekiem odnoszącym sukcesy skrywa tajemnice, a jego działanie czasami nie do końca jest w porządku. Natomiast Marcel  to ciekawa, złożona osobowość. Z jednej strony to taki luzacki typ, a z drugiej potrafi być opiekuńczy i troszczący się o drugą osobę. Raz go lubimy, by za chwilę zirytowało nas jego zachowanie. Jego powiedzonka i teksty niejednokrotnie sprawiały, że na mojej twarzy gościł uśmiech. Przez dłuższy czas trudno było przewidzieć w jakim kierunku pójdzie jego postać. 
"Nie kocha się za to, czego brakuje, tylko za to, co jest."
Chyba największym przesłaniem tej książki jest to, że tak naprawdę nie liczy się to, jak wyglądamy, czego nam brakuje, a to jacy jesteśmy w środku. Najważniejsze jest wnętrze człowieka. Nie można kochać za wygląd, powierzchowność, bo to i tak z czasem minie. Kocha się za charakter i nasze czyny. To one nas definiują.
„Najlepszy powód, by żyć” to niesamowita opowieść o walce z cierpieniem, odbudowie złego stanu psychicznego oraz o problemach nastolatków. Powieść jest poruszająca i moim zdaniem warto się z nią zapoznać, gdyż jej problematyka jest bardzo różnorodna i na pewno wpłynie w jakiś sposób na każdego czytelnika, niezależnie od tego, na jakim etapie swojego życia aktualnie jest. Gorąco polecam przeczytanie „Najlepszego powodu, by żyć”!


Autor: Augusta Docher
Tytuł: Najlepszy powód by żyć
Wydawnictwo: OMG BOOKS (Znak)
Ilość stron: 362
Rok Wydania:  27 września 2017 r.
Ocena: 9,5/10


Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu OMG Books ! 



Udostępnij ten wpis

czwartek, 11 stycznia 2018

#33 "Oświadczyny" Tasmina Perry


Rok 1958. Londyn. Georgia Hamilton kończy 18 lat i rodzice chcą, by wzięła udział w eleganckim balu debiutantek. Dziewczyna marzy jednak o tym, by zostać znaną pisarką, a nie żoną. Wkrótce wydarza się tragedia, która na zawsze przypieczętowuje jej los.
Rok 2012. Niepoprawna romantyczka Amy Carrell kolejny raz przeżywa zawód miłosny. Ze złamanym sercem, opuszczona i zdesperowana, odpowiada na ogłoszenie o damę do towarzystwa dla intrygującej starszej pani, z którą udaje się do Nowego Jorku. Jeszcze nie wie, że odkryje tajemniczą love story, która czekała pięćdziesiąt lat, zanim ktoś ją opowie.

źródło opisu: http://www.wydawnictwokobiece.pl/produkt/oswiadczyny/

" Była niewidzialna, ale miało to też swoją zaletę – nikt nie zauważy, że jej nie ma. Zerknęła na zegarek. Od Oksfordu dzieliło ją zaledwie parę mil, a właśnie minęła dziewiąta. Mogła wrócić pociągiem do Londynu i zdążyć przed północą ”

Powieść opowiada o dwóch kobietach. Amy szuka swego celu w życiu. Tuż przed Bożym Narodzeniem zostaje porzucona przez chłopaka. Georgia – samotna starsza pani chce wyruszyć w podróż do Nowego Jorku i szuka towarzyszki, która będzie chętna jej towarzyszyć.  Ich losy krzyżują się i obie udają się na wycieczkę.  Historia, którą Gorgia skrywała w sobie przez pięćdziesiąt lat, jest niesamowita. Nie od razu jednak dowiadujemy się, co takiego wydarzyło się w jej życiu. Autorka powoli dozuje czytelnikowi fakty, naprzemiennie przeplatając akcję między rokiem 1958, a 2012.  
Opowieść Georgii wpływa na decyzje Amy, która miota się w swoim życiu.  Obie kobiety uczą się wiele od siebie i poprzez własne doświadczenia zaczynają inaczej patrzeć na rzeczywistość. Jedna, pomaga drugiej, mimo iż różnica wieku między nimi jest dość duża.  

"Gdy znalazła się tu po raz pierwszy, była pod wrażeniem: wszystkie te dzieła sztuki, książki, wspaniały widok z okna. Teraz postrzegała je tak, jak niekiedy musiała je widzieć Georgia w trakcie minionych lat: wielkie i puste, w najlepszym razie nagroda pocieszenia, kiepska imitacja wspaniałego domu i szczęśliwego życia, jakie miała wieść."

Bardzo mi się spodobała kreacja głównych bohaterek, autorka nakreśliła je bardzo autentycznie i wyraziście. Poznajemy je bardzo dokładnie i mimo różnic jakie je dzielą, każda z nim ma swoje wady, zalety, marzenia, radości i smutki.
Na początku mi się wydawało, że ta historia okaże się nudna, nużąca i że za wiele nie będzie się w niej dziać. Zapewniam Was, że się myliłam  ani przez chwilę tak nie jest, bo to opowieść niebywale ciekawa,  której pojawia się wiele zwrotów akcji, a zakończenia nie można być pewnym do samego końca. 
W  książce jest prowadzona narracja trzecioosobowa, która  nie do końca przypadła mi do gustu. W powieściach obyczajowych moim zdaniem zdecydowanie bardziej sprawdza się pierwszoosobowa, dzięki czemu mogę dogłębniej poznać samych bohaterów oraz emocje im towarzyszące. 
Okładka jest bardzo ładna, ale zabrakło mi  na niej "tego czegoś", co obrazowałoby w dosadny sposób treść książki.

„Oświadczyny” Tasminy Perry to opowieść o dwóch wyjątkowo silnych kobietach, które wspólnie wyruszają w piękną podróż. To historia nieszczęśliwej miłości. Mnie ta historia porwała i myślę, że Wam również może się spodobać.


Tytuł: Oświadczyny
Autor: Tasmina Perry
Wydawnictwo: Kobiece
Ilość stron: 432
Rok Wydania:  17. 11. 2017
Ocena: 8/10


Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu  Kobiecemu

Udostępnij ten wpis

poniedziałek, 8 stycznia 2018

#32 "Światło" Jay Asher



Tytuł: Światło 
Autor: Jay Asher
Wydawnictwo: REBIS
Ilość stron: 276
Rok Wydania:  8 listopada 2017
Ocena: 10/10 

"To twoje serce. Nikt więcej nie ma nic do powiedzenia."


Nowa powieść autora bestsellerowych "13 powodów".
Poruszająca love story dla nastolatków, której nie da się zapomnieć.
Sierra prowadzi podwójne życie, a jego rytm wyznaczają święta Bożego Narodzenia. Jedno to życie w Oregonie, przy plantacji drzewek choinkowych, którą prowadzi jej rodzina. Drugie to życie świąteczne, kiedy przychodzi czas ich sprzedaży i wszyscy przenoszą się na miesiąc do Kalifornii. Gdy podczas jednej ze świątecznych podróży poznaje Caleba, wszystko się zmienia.
Calebowi daleko do idealnego chłopaka. Kiedyś popełnił ogromny błąd, którego cenę wciąż płaci. Sierra potrafi w nim jednak zobaczyć coś więcej niż jego przeszłość i jest gotowa zrobić wszystko, by pomóc mu odzyskać wiarę w siebie. Sierra i Caleb odkrywają coś, co może przezwyciężyć nieporozumienia, podejrzliwość i niechęć, które narastają wokół nich: prawdziwą miłość.

źródło opisu: www.empik.com

"Najbardziej boli to - ciągnę - że ty też jesteś tego wart. Dopóki nie uświadomisz sobie, że to jest najważniejsze, zawsze będzie cię to przerastało"

"Poruszająca love story dla nastolatków, której nie da się zapomnieć." Czy rzeczywiście tak jest ?

Pierwsze spotkanie z autorem miałam przy książce "13 powodów". Jest to książka, która od dawna nie chce wyjść mi z głowy. Nie przez styl autora, nawet nie przez samą historię, ale przede wszystkim za przesłanie i nawiązanie do jakże wiarygodnego tematu, który w dzisiejszych czasach jest nam znany. Uważam, ze serial na podstawie książki jest również godny polecenia. Byłam ciekawa czy nowa książka autora okaże się podobna - czy zaskoczy mnie przesłaniem i pozostanie ze mną na długo.

Sierra nie zna tradycyjnego Bożego Narodzenia. Odkąd pamięta miesiąc przed świętami wyjeżdża do Kalifonii, gdzie wraz z rodzicami sprzedaje choinki z własnych plantacji. Dzięki tej podróży, raz w roku, ma możliwość spotkać się również z ukochaną przyjaciółką. Pewnego dnia pojawia się tam Caleb- przystojny chłopak, który niemalże natychmiast zauroczył Sierrę. Młodzi powoli zakochują się w sobie i to zauroczenie sprawia, że dziewczyna pierwszy raz nie chce wracać tak szybko do domu. Cała historia nie jest bezproblemowa i przesłodzona. Okazuje się, że chłopak w przeszłości zrobił coś, czego bardzo żałuje. Rodzina już mu wybaczyła, ale plotki i zła opinia nadal krąży o nim w okolicy. Często odwracamy się od innych, gdy ci popełnią błąd, nie próbując zrozumieć motywów kierujących nimi w danej sytuacji oraz nie dając im szansy na wytłumaczenie swojego postępowania. Jay Asher uzmysławia Nam, że w życiu nie powinniśmy sugerować się opiniami innych, tylko wyrabiać swoje własne zdanie na dany temat oraz tego, że każdy zasługuje na drugą szansę. Uważam, że książka jest bardzo wartościowa i mądra, zdecydowanie warta przeczytania oraz wyciągnięcia z niej pewnych wniosków.


"Czuję, że zależy mi na nim o wiele bardziej, niż na jakimkolwiek chłopaku. Mimo, że niedługo wyjeżdżam. Mimo, że nie wiem, kiedy tu wrócę."

Styl pisania jest lekki, prosty, interesujący  i przyjemnym w odbiorze dla czytelnika. Historia jest spójnie napisana, nie ma żadnych niedociągnięć. Do tego zdecydowanie potrafi zaciekawić czytelnika i sprawić, by nie był w stanie się od niej oderwać doświadczycie niesamowitej radości z lektury.

"Światło" to przyjemna lektura na zimowy wieczór. Jest krótka, ale zmusza do refleksji i przemyśleń. Polecam osobom lubiącym świąteczne klimaty oraz szukających w książkach takich wartości jak miłość, przyjaźń, szacunek i zaufanie do drugiego człowieka.

"Ludzie myślą to, co chcą. To jest to, co musiałem zaakceptować. Mogę z tym walczyć, ale to wyczerpujące. Mogę czuć się tym zraniony, ale to tortura. Albo mogę zdecydować, że to ich strata."

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Rebis 



Udostępnij ten wpis

czwartek, 4 stycznia 2018

#31 "Lab Girl" Hope Jahren

Tytuł: Lab Girl
Autor: Hope Jahren
Wydawnictwo: Kobiece
Ilość stron: 432
Rok Wydania:  20. 10. 2017
Ocena: 9,5/10 



"Miłość i nauka są do siebie podobne pod tym względem, że nigdy nie idą na zmarnowanie" 


Fenomenalna autobiografia badaczki świata roślin, gleb i nasion. Hope Jahren od dziecka wolała spędzać czas w laboratorium ojca, niż bawić się z rówieśnikami. Już jako mała dziewczynka obudziła w sobie miłość do botaniki.
Dziś Hope prowadzi trzy laboratoria i zajmuje miejsce wśród najwybitniejszych naukowców. W swojej książce opowiada o pielęgnowaniu pasji, wzlotach i upadkach, ogromnej determinacji, a także ludzkiej przyjaźni i miłości. To również historia jej bratniej duszy – Billa, genialnego odkrywcy, z którym przebyła długą drogę od niebiańskiego Bieguna Północnego, przez Stany Zjednoczone aż do rajskich Hawajów.
Jej wnikliwe spostrzeżenia na temat świata roślin wprowadzają czytelnika w magiczny świat majestatycznej przyrody, jednocześnie odnosząc się do zachowań i relacji międzyludzkich.

źródło opisu: http://www.wydawnictwokobiece.pl/produkt/lab-girl-...(?)



Hope Jahren napisała autobiograficzną powieść o własnym życiu, w którym podjęła się realizacji marzeń. "Lab Girl" została napisana z perspektywy autorki w pierwszoosobowej narracji, dzięki czemu nie tylko życie Hope Jahren pojawia się na pierwszym planie, ale także uczucia i emocje jakie towarzyszyły jej w drodze ku spełnieniu. Zamiast typowego dialogu naukowca otrzymałam powieść o życiu, miłości i marzeniach, w której jako osoba z zewnątrz bez problemu mogłam się odnaleźć.

,,Każdy początek to koniec czekania. Każdy z nas ma 1 (słownie: jedną) szansę na tym świecie. Każdy z nas jest jednocześnie czymś niemożliwym i nieuchronnym. Każde w pełni rozwinięte drzewo było najpierw nasionkiem, które czekało."

 Jednak książka ta to nie tylko opowieść o życiu Hope Jahren, ale też mnóstwo ciekawostek, badań i opisów różnych procesów dotyczących roślin, drzew, krzewów. Widać z jaką wielką pasją Hope opowiada wszystkie wydarzenia i informacje dotyczące środowiska. To sprawia, że czytelnik całkowicie zatraca się w tym naukowym świecie. Książka podzielona jest na trzy części. Pierwsza to korzenie i liście, druga drewno i sęki, trzecia kwiaty i owoce, to wszystko pozwala nam dogłębnie poznać co kryje otaczający nas świat.  Hope Jahren ma ekscytujące życie wypełnione badaniami, pracą w laboratorium i naturą. Spełnia się w tym co kocha. 



,,Nie boicie się życia i nie boicie się śmierci. Nie boicie się niczego. Nie ma smutku i nie ma żalu. Czujecie, jak w waszej podświadomości klarują się odpowiedzi na wszystkie pytania ludzkości. Jesteście w posiadaniu niezaprzeczalnego dowodu na istnienie Boga i stworzenie wszechświata. I podzielicie się ze światem tym wszystkim, przelejecie nań całą swoją wiedzę i będziecie brodzić po kolana w gęstej i lepkiej miłości, miłości, miłości."

Jest to wciągająca autobiografia kobiety, która nie poddała się presji, podążała za swoimi marzeniami i osiągnęła to, na czym tak bardzo jej zależało. „Lab Girl” to także wstęp do fascynującego świata botaniki, do tajemniczego świata roślin, niby zwyczajnych, oklepanych, bo mijanych każdego dnia, a mimo to tak cudownie tajemniczych, jakby wokół nas istniała zupełnie odrębna kraina. To wyjątkowa historia –  zabawna,  wzruszająca i do bólu prawdziwa. Przyznam wam szczerze, że była to pierwsza autobiografia jaką czytałam i nie żałuje. Po tej książce jestem pewna, że sięgnę po inne autobiografie. Serdecznie Wam Polecam. 

Do następnego 🎔🎔

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu  Kobiecemu


Udostępnij ten wpis

#109 Katarzyna Michalak "Promyk Słońca"

"Dlaczego nie można otwarcie poprosić o miłość, jeśli chce się kochać, o pomoc, jeśli się jej potrzebuje, o przyjaźń jeśli czuje si...

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.