
Autor: Alexandra Burt
Wydawnictwo: Świat Książki
Ilość stron: 416Rok Wydania: 2016
Ocena: 6/10
„Czasami przypominasz sobie jedną rzecz, ta z kolei pozwala ci przypomnieć sobie kolejną i zanim się zorientujesz, pamiętasz wszystko.”
Estelle Paradise budzi się w szpitalu i nie pamięta jak tam trafiła. Znaleziono ją na dnie wąwozu bliską śmierci z raną postrzałową głowy. Jak się okazuje, kobieta straciła też pamięć. Dochodzi do niej jednak makabryczna prawda – jej siedmiomiesięczna córeczka zaginęła. Kobieta próbuje sobie przypomnieć co się wydarzyło. Pamięta jednak tylko tyle, że kilka dni wcześniej odkryła, że łóżeczko jej córki jest puste. Do tego wszystkie rzeczy Mii zniknęły, tak jakby nigdy nie istniała. Zrozpaczona matka nie potrafi tego wyjaśnić, ale robi wszystko aby odnaleźć swoje dziecko. Dziwne zachowanie Estelle jednak nie ułatwia sprawy, a fakt, że nie zgłosiła zaginięcia córeczki na policję tylko działa na jej niekorzyść. Kobieta staje się główną podejrzaną. Trafia do szpitala psychiatrycznego, gdzie za pomocą terapii zaczyna wszystko sobie przypominać. Prawda okazuje się jednak zbyt przerażająca i wstrząsająca by ją udźwignąć.
W powieści bardzo podobało mi się to, że na to pytanie bohaterka stopniowo odpowiadała razem z czytelnikiem. Prosty zabieg, zakładający utratę pamięci sprawia, że praktycznie do samego końca nie poznamy całej prawdy. Czy mała Mia została porwana?
A może matka sama zabiła ją w napadzie poporodowej depresji? A może dziecko nigdy nie istniało i było jedynie wytworem wyobraźni chorej kobiety? Rozwiązanie może też być zupełnie inne…jednak dużo pytań zostaje bez odpowiedzi.
Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, dzięki czemu dokładnie możemy dowiedzieć się co dzieje się w głowie głównej bohaterki. Widzimy jak ogromne emocje nią targają, a sam fakt zniknięcia córeczki budzi jej niepokój, paniczny strach i dezorientację. Kobieta tak naprawdę nie wie już co się wydarzyło. Cała wina spada na nią, przez co Estelle zaczyna podejrzewać samą siebie. Boi się, że mogła zrobić córce coś okropnego. Amnezja w pewnym sensie okazuje się zbawienna, jednak kobieta wie, że musi przypomnieć sobie wszystko, aby odkryć co tak naprawdę miało miejsce. Nawet jeśli okaże się, że to ona jest wszystkiemu winna. Autorka z ogromną precyzją ukazuje obraz osoby pogrążonej w cierpieniu i będącej w szoku. Choć trzeba przyznać, że myśli głównej bohaterki momentami budzą grozę i mrożą krew w żyłach. Tak naprawdę, ciężko uwierzyć w jej niewinność. Dodatkowo w oczach policji i opinii publicznej Estelle od razu zyskuje miano podejrzanej. Nikt nie chce jej wierzyć, co wprowadza ją w jeszcze większą panikę. Kobieta znajduje się w pułapce swojego umysłu i pamięci i tylko przypomnienie sobie minionych wydarzeń, może przynieść upragniony spokój. Czy jej się uda? Czy odzyska wspomnienia?
"Czuję się niekompletna, jakby ktoś zabrał mi część ciała, zostawił mnie pustą, jak udręczone naczynie. Naczynie, którego nie można zamknąć, które nigdy już nie będzie w stanie utrzymać niczego w środku. Każde moje zranienie, każda moja emocja są spotęgowane tysiąc razy."
„Gdzie jest Mia?” to powieść która potrafi wstrząsnąć do głębi, poruszyć duszę i nawet zaszokować. Jest to typowy thriller psychologiczny, w którym znajdziemy wszystko czego wymagamy od książek z tego gatunku – niepokój, napięcie, adrenalinę i zaskakujące zwroty akcji.To opowieść o trudnym macierzyństwie, o sprawdzaniu się w roli matki i zmaganiu się z ogromnym bólem i tragedią.
Wszystkie elementy układanki zaczną się w końcu łączyć w całość, by wyjawić fakty. Inna sprawa, czy wybrane przez autorkę zakończenie będzie dla wszystkich satysfakcjonujące. Wydaję mi się, że końcówka mogłaby być nieco lepsza. Trzeba jednak przyznać, że rozwiązanie akcji wcale nie jest takie łatwe do przewidzenia.
Osobiście nie podobało mi się to, że w momencie, gdy Estelle przypomina sobie jak znalazła się w wąwozie i jak doszło do wypadku, do końca zostaje 100 stron. Pod koniec, gdy Stella szuka córki, już po opuszczeniu szpitala psychiatrycznego, akcja nieco zwalnia. Jednak pod koniec znów akcja nabiera tempa, prowadząc do zaskakującego finału.
Może i powieść nie jest perfekcyjna, ale ważne, że budzi emocje i nie pozostawia nas obojętnymi. Warto przeczytać i samemu się o tym przekonać.
Natalia : )