Problemy, jakie opisuje autorka Sabrina Benaim to problem z akceptacją siebie, z tym, żeby mówić sobie kocham cię, żeby uświadomić sobie potrzebę akceptacji i bliskości, bycia kochaną, żeby chcieć rano wstać z łóżka i korzystać z danego dnia. Stąd w tych wierszach tyle przedmiotów codziennego użytku czy powtarzający się motyw lustra, patrzenia na siebie i kilkakrotnie powtarzające się błaganie matki o dobre słowo, o akceptację.
Tematyka tej książki nie jest tajemnicą. Autorka od razu informuje nas, o czym zamierza pisać i jakie emocje w Depresji zawarła. Decydując się na pisanie o tej chorobie trafiła do wielu ludzi, którzy nie potrafili poradzić sobie ze sobą i dzięki temu zrobiła coś dobrego. Czytelnik, który nie cierpi na depresję, będzie mógł w jakiś sposób wejść do głowy człowieka, który jest na tę chorobę chory, ale równocześnie nie będzie dużo bardziej świadomy tego, co taka osoba czuje. Język autorki strasznie raził w oczy, aż nie potrafiłam przez to odnaleźć się w jej twórczości. To nie jest łatwy temat, który można potraktować, jak coś całkowicie normalnego. Bo depresja jest chorobą. Chorobą, z którą powinno się walczyć, a nie ją akceptować w samym sobie.
Dużym atutem tego tomiku jest zdecydowanie jego szata graficzna. Na okładce tytułowej panuje dość duży minimalizm, ale ma w sobie to coś, co przyciąga uwagę. Kolejnym plusem jest również twarda oprawa.
Ciężko stwierdzić, czy to było dobre, czy też nie. Nie mniej jednak jestem przekonana, że w tomiku „Depresja i inne magiczne sztuczki” każdy znajdzie coś dla siebie. Nie spodziewajcie się klasycznych wierszy, czy też prostych rymowanek. Każdy wiersz jest inny, nietuzinkowy. Czasem zbudowane są one z trzech czy czterech wyrazów, a czasem wyglądają jak wyrwana kartka z pamiętnika.
Autor: Sabrina Benaim
Tytuł: "Depresja i inne magiczne sztuczki"
Ilość stron: 95
Wydawnictwo: Literackie
Data premiery: 20 czerwca 2018
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Literackiemu!