czwartek, 4 października 2018

#94 "Kobieta w oknie" A.J.Finn



"Problem buzuje na dnie umysłu, jest jak szum otoczenia."

Anna Fox spędza dni, popijając psychotropy Merlotem, oglądając stare filmy, grając w internetowe szachy i wspominając czasy, gdy w domu rozbrzmiewały głosy jej córeczki i męża. Swój zawód psychologa praktykuje jedynie na forum dla cierpiących na agorafobię, do których sama się zalicza. Jej życie ogranicza się do ‚czterech ścian’ i sąsiadów, których skrupulatnie obserwuje przez okno.  Śmiało można pokusić się o stwierdzenie, iż żyje życiem innych ludzi.

Pewnego dnia Anna zauważa, że do domu naprzeciw wprowadza się nowa rodzina. Nowi sąsiedzi, Jane i Alistair Russell, na pierwszy rzut oka wydają się być zwyczajnym małżeństwem. Gdy Jane posyła swojego syna z małym podarunkiem powitalnym dla sąsiadów, młody Ethan trafia również do domu głównej bohaterki. Podczas krótkiej rozmowy z nastolatkiem Anna odkrywa, że w domu Russellów coś jest nie tak. Pewności nabiera, gdy obserwując ich dom zauważa w oknie krwawiącą postać Jane. Anna nie ma wątpliwości - matkę Ethana ktoś dźgnął ostrym narzędziem na jej oczach. Co prawda kobieta nie dojrzała sprawcy, ale śmiało odnotowuje, że musiał to być Alistair Russell. Przybyła na miejsce policja nie odnajduje jednak ciała Jane. Co gorsza, nie wierzy w treść zeznań Anny, sugerując, że kobieta musiała mieć polekowe halucynacje. Główna bohaterka uparcie trzyma się swojej wersji wydarzeń i jest pewna tego, co widziała. Czy Annie uda się udowodnić, że ma rację i że faktycznie w oknie domu Russellów widziała morderstwo? I czy sama nie znajdzie się przez to w niebezpieczeństwie? Wszystkiego dowiecie się sięgając po „Kobietę w oknie”. 

„Kobieta w oknie” została napisana z użyciem narracji pierwszoosobowej. Dzięki temu, a właściwie za sprawą rezygnacji z wszechwiedzącego narratora trzecioosobowego autor zawęził świat do dwóch ulic, kilku budynków i jednego skweru. Mówiąc inaczej utożsamił nasz świat ze światem głównej bohaterki. Widzimy to co ona widzi, wiemy o niej tyle, ile sama chce nam powiedzieć. Jesteśmy skupieni na kilku osobach i małym obszarze, i to nie przez dzień czy dwa a przez ponad trzy tygodnie, przez 23 dni podczas których rozgrywają się opisane wydarzenia. Do pewnego stopnia wchodzimy w jej świat, przynajmniej na tyle, na ile ona nam swoją opowieścią na to pozwala. Tak buduje się niezwykły tajemnicy i napięcia, wielu mogło by sie na tym przykładzie uczyć. 

W powieści autor skupia się głównie na postaci Anny. Reszta bohaterów potraktowana została dość płytko. Mało o nich wiemy, ciężko zatem wyciągnąć jakiekolwiek wnioski z ich postępowania. Odpowiedzi przynoszą dopiero ostatnie strony powieści.  W przebiegu tej historii brakowało mi nie tylko mocniej zarysowanych postaci pobocznych, ale w szczególności momentów zwrotnych: zwodzenia czytelnika, ciągnięcia go za nos, tak by na bieżąco mógł konfrontować swoje przypuszczenia ze stanem faktycznym.

,,Podglądanie jest jak fotografowanie przyrody. Nie ingeruje się w naturę.Jeśli śnią mi się rzeczy, kiedy nie śpię, to znaczy, że tracę rozum”.

Kobieta w oknie to całkiem dobry thriller psychologiczny. Polecam wszystkim, a przede wszystkim czytelnikom, którzy lubią czuć prawdziwy niepokój podczas czytania. Ta książka nieźle namiesza wam w głowach, więc jeśli piszecie się na takie małe pranie mózgu, to sięgnijcie po "Kobietę w oknie".

Tytuł:  „Kobieta w oknie”
Autor:   A. J. Finn
Data wydania: 2 luty 2018
Wydawnictwo:  W.A.B
Ilość stron:   412

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu W.A.B



Udostępnij ten wpis

1 komentarz :

  1. U mnie już czeka na chwilę czasu albo nastrój na thriller. Fajnie wiedzieć, że czeka mnie dobra lektura :)

    OdpowiedzUsuń

#109 Katarzyna Michalak "Promyk Słońca"

"Dlaczego nie można otwarcie poprosić o miłość, jeśli chce się kochać, o pomoc, jeśli się jej potrzebuje, o przyjaźń jeśli czuje si...

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.