wtorek, 5 lutego 2019

#109 Katarzyna Michalak "Promyk Słońca"



"Dlaczego nie można otwarcie poprosić o miłość, jeśli chce się kochać, o pomoc, jeśli się jej potrzebuje, o przyjaźń jeśli czuje się samotność? Dlaczego ludzie stracili jasną i prostą umiejętność porozumiewania się? Czy naprawdę muszą wszystko komplikować?!"

“Promyk słońca” Katarzyna Michalak, to kolejna cześć powieści polskiej autorki. Jest to kontynuacja losów bohaterów, których można było poznać w “Gwiazdce z nieba”. Tym razem Katarzyna Michalak zabiera nas na mazurską wieś. Autorka udowadnia, że Mazury, z pozoru spokojne i przyjazne kryją masę tajemnic. Losy trójki przyjaciół wydają się być splatane na wieki. W “Promyku słońca” Katarzyny Michalak nie zabrakło wątku miłosnego, nasyconego dużą dawką erotyzmu.  “Promyk słońca” z pozoru ma być kolejną, ciepłą i kobiecą powieścią na długie wieczory.

Losy bohatera  i jego przyjaciół bardzo się zmieniają w momencie gdy pod domem  Nataniela  pojawia się młoda dziewczyna Oliwia. Jaką rolę w życiu  Nataniela    odegra Oliwia?  Chciałam jeszcze wspomnieć, że wraz z pojawieniem Oliwi, pojawia się ktoś jeszcze. Jaką tajemnicę ukrywała przez te lata córka Marty? Matka myśli, że córka chce jej wybaczyć i pogodzić się nią. Czy tak będzie, a może Oliwia mała zupełnie inne plany? Nataniel  staje się opiekunem 5-letniej dziewczynki. Marta włącza się w opiekę nad Emilką, staje się zrozumieć postępowanie córki. A swoje ciepłe uczucia przelewa na Emilkę.

 Nie można też narzekać na tempo akcji, czy zwroty wydarzeń. W powieści naprawdę sporo się dzieje, a z każdą stroną robi się coraz ciekawiej. Autorka nie szczędzi bohaterom trudności i nie ułatwia im niczego. Powoli wychodzą na jaw kolejne sekrety i niedomówienia. Pojawia się też sporo dylematów, w tym te najcięższe, bo sercowe.

"Zawsze wydaje nam się, że mamy czas. Mamy mnóstwo czasu, by prosić o wybaczenie. Całą resztę życia. I nagle okazuje się, że jest za późno. Na wszystko. Na wybaczenie również."

Całą historię śledzimy za pomocą subiektywnej narracji trzecioosobowej. Co jakiś czas zmieniamy  perspektywę i poznajemy punkt widzenia różnych bohaterów. To jest fajny zabieg, ponieważ pozwala nam zrozumieć drugie dno niektórych sytuacji, czy motywacje, które kierowały postaciami. Co jakiś czas wtrącane są myśli… hm… chyba autorki. Pojawiają się zdania, które zapowiadają przyszłą akcję, więc nie mogą stanowić rozważań bohaterów. I tego z kolei nie do końca jestem w stanie zrozumieć. Takie coś jest dobre na okładkę, jednak w środku książki jest dziwne i nienaturalne.

 W „Promyku słońca” znajdziemy wiele mądrych słów, wiele mądrych wskazówek, jak żyć, jak postępować. Ale Katarzyna Michalak już nas do tego przyzwyczaiła, że jej książki dają do myślenia, nie określają jednoznacznie, co jest dobre, co złe, pozwalają to odkryć czytelnikowi. I tak jest i tym razem.

„Promyk słońca” to bardzo rozbudowana opowieść o dość trudnych relacjach rodzinnych. W powieści pojawia się też wątek kryminalno-sensacyjny, co dodatkowo ją uatrakcyjnia. Autorka prawie cały czas trzyma czytelnika w napięciu i bardzo mi się to podoba. Czytając ją i zagłębiając się w losy bohaterów, dałam się przekonać, że nie tylko faceci ranią. Kobiety często bywają jeszcze gorsze. Delikatny i ciepły tytuł oraz sielankowa okładka może nie jedną osobę zmylić. Ta powieść to nie taki typowy romans, choć miłosnych wątków w niej nie brakuje.

" Ale ktoś kto jest kochany całym sercem odnajdzie we własnym sercu miłość do całego świata."


Tytuł:  Promyk słońca
Autor:  Katarzyna Michalak
Data wydania:  19 lutego 2018
Wydawnictwo: Znak Literanova
Ilość stron:    320


Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Znak Literanova


Udostępnij ten wpis

poniedziałek, 4 lutego 2019

#108 Oskar Salwa "Inga. Strefy zakazane"



Inga Archembau ma czterdzieści lat. Gra rolę dystyngowanej żony architekta o międzynarodowej sławie. Żoną jest jednak tylko na papierze. Ojciec zostawił jej w spadku cały majątek, dom i kawałek ziemi w Gutach. Kontaktowali się sporadycznie i nic o sobie nie wiedzieli. Inga przyjeżdża ze Szwajcarii sprzedać majątek. Otwiera parszywy rozdział związany z nią i ojcem. Nie mieli dobrych kontaktów i byli sobie całkiem obcy. Od sąsiadki otrzymuje tajemniczą płytę CD, którą ojciec u niej przechowywał. Kobieta dzieli się z nią wątpliwościami w związku ze śmiercią Krychowiaka. Okazuje się, że ojciec interesował się sprawą z 1991 roku związaną z masową epidemią dotykającą miejscowych dzieci. Inga zaczyna odgrzebywać tajemnice ojca, co bardzo nie podoba się pewnym osobom. Głuche telefony, śledzący ją samochód, ktoś chce by jak najszybciej opuściła to miejsce. Inga nie zostawi jednak tej sprawy tak łatwo. Do tego dochodzą tajemnicze działania  amerykańskich wojsk umiejscowionych w pobliżu domu Ingi. Przyjechała do kraju z zamiarem "Zgaszenia światła" po ojcu a wpadła w skomplikowaną intrygę.

Tytułowa bohaterka tak naprawdę ma tu rację bytu, choć i jej nie poznajemy tak do końca. Niewiele też wiemy o pozostałych postaciach. Wydają się być tak samo przypadkowi jak i fabuła powieści.  Są, choć równie dobrze mogłoby ich nie być, a historie niektórych z nich mogłyby być naprawdę intrygujące. Autor sprowadził je jednak tylko do drugoplanowych postaci, które zaledwie migoczą w tle.

„Inga.Strefy zakazane" to powieść mająca niewykorzystany potencjał. Zbyt dużo wątków, które nie zostały w jakikolwiek sposób doprowadzone do końca. Pomysł na fabułę jest ogromnie interesujący. Książka wciąga  i szybko stajemy się częścią fabuły, chłonąc powieść. Na pewno zadowoli ona miłośników kryminałów sensacyjnych, jest tu bowiem intrygująca, mroczna, polska prowincja, klimat tajemnic, ludzkie uwikłanie w sekrety i tajemnicze działania. Osobiście nie do końca przypadła mi do gustu, a szkoda. Spodziewałam się czegoś lepszego.

Tytuł: Inga. Strefy zakazane
Autor:   Oskar Salwa
Wydawnictwo: Lira
Ilość stron:  288

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Lira


Udostępnij ten wpis

niedziela, 3 lutego 2019

#107 Anna Szafrańska "Jeden Błąd"


"Niekoniecznie zakochanie się jest błędem. Czasami taka miłość może odmienić życie i dać nam to, czego nigdy byśmy się nie spodziewali".


To kolejna powieść autorki, która ogromnie przypadła mi do gustu. Napisana z pomysłem przekonuje o świadomym kroku każdego bohaterów. Nie ma znaczenia czy autorka pisze o młodzieży, czy o trochę starszych postaciach - potrafi poruszać się po życiowych doświadczeniach każdego z nich i pisać z głębią obok której nie można przejść obojętnie.

Dwudziestopięcioletnia Dominika kończy studia z wyróżnieniem. Marzy o posadzie nauczycielki języka polskiego. Jednak jej narzeczony, Oliwier Ostrowski, szanowany adwokat nie pozwala dziewczynie podjąć zatrudnienia. To on chce łożyć na ich rodzinę, spełniać wszystkie zachcianki przyszłej żony. Mimo wszystko, po burzliwych dyskusjach Dominika w końcu przekonuje Oliwiera i składa swoją kandydaturę do jednej ze szkół, z polecenia przyjaciółki. Pracę oczywiście otrzymuje. Od razu zostaje rzucona na głęboką wodę. Jej klasa to maturzyści, zaś Dominika oprócz tego, iż będzie ich uczyć języka polskiego, to także będzie pełnić funkcję wychowawczyni. Pierwszy dzień pracy marzeń nie należy do udanych. Niemiła wymiana zdań z jednym z uczniów, Mikołajem lekko wyprowadza dziewczynę z równowagi. Już na pierwszy rzut oka widać, iż chłopak jest zbuntowany, pewny siebie i nie stroni od docinek.


Dużym atutem książki są bohaterowie. Niezwykle ludzcy, którzy wzbudzają w czytelniku wiele skrajnych emocji. Dominika to fantastyczna młoda kobieta, która niebawem ma zamiar wyjść za mąż. Niestety w jej związku coraz gorzej się dzieje, pojawia się brak zaufania, strach, a co za tym idzie chęć odejścia. Kobieta w pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że nie kocha swojego narzeczone, a swoje uczucia ulokowała w młodym, zbuntowanym i niepokornym uczniu Mikołaju. I choć Dominika wiedziała, że nie może go kochać, że nie może z nim być, to nie potrafiła zerwać łączącej ich więzi. To przy Mikołaju czuła, że żyła i to przy nim chciała spędzić resztę swojego życia. Tylko niestety nie zawsze możemy mieć to, czego chcemy.


Mimo swojej objętości książkę czytało mi się bardzo dobrze, a to między innymi za sprawą stylu i języka jakim operuje autorka. Po raz kolejny przekonałam się, iż Anna potrafi tworzyć plastyczne i przemawiające do wyobraźni odbiorcy opisy, dynamiczne i naturalne dialogi oraz wartką akcję.



"Jeden błąd" to historia niezwykle wzruszająca, rujnująca staranne makijaże i łamiąca, a wręcz rozdzierająca na małe kawałki serce. O miłości zakazanej, ale niewyobrażalnie pięknej. O ciężkich życiowych sytuacjach i trudnych wyborach. O kompromisach, ale też o ich kompletnym braku. To taka książka, do której aż chce się wracać, mimo, że się wie, iż przyniesie wodospady łez. To nie jest love story czy inna błaha opowieść o miłości jak z filmu. To coś głębszego, prawdziwszego i wartego poznania. Polecam ! :)

Już nigdy nie pozwolę im odejść.Więcej nie popełnię tego błędu.Bo miłość nigdy nie jest błędem.”


 Tytuł: Jeden błąd
Autor:   Anna Szafrańska 
Data wydania:  2018-11-14
Wydawnictwo: Novea Res
Ilość stron:  496


Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Novea Res

Udostępnij ten wpis

wtorek, 29 stycznia 2019

#106 Agnieszka Cichocka " Koham Cieu"


Ada większość wolnego czasu spędza na portalu internetowym, gdzie poznaje ludzi z całego świata. Setki niezwykłych opowieści, emocji i dylematów, które, choć odległe, fascynują ją tak bardzo, jakby rozgrywały się tuż obok niej. A wśród tych wszystkich ludzkich historii pojawia się jedna, wyjątkowa, która już wkrótce stanie się dla niej najważniejsza... Czy wirtualna znajomość z Hindusem o imieniu Rajesh będzie dla Ady początkiem prawdziwej, głębokiej relacji? I czy to w ogóle możliwe: zakochać się w kimś, mimo że nigdy się go nawet nie spotkało?
„Koham cieu” to zabawna, szczera do granic przyzwoitości opowieść o tym, że w wirtualnym świecie można znaleźć o wiele więcej pozytywnych emocji, niż mogłoby się wydawać – trzeba tylko wiedzieć, gdzie szukać!
źródło opisu: https://m.empik.com/koham-cieu-cichocka-agnieszka,...(?)


"W ciągu dwóch lat, odkąd odkryłam to cudeńko, uzbierała mi się spora grupka "friendsów", jak ich nazywałam. Większość z tych "przyjaźni" była nic nie warta. Wiadomo - stare jak sam portal powiedzenie mówiło przecież: kontakty na portalu są jak długopisy. Jest ich sto, a pisze może kilka."

Główną bohaterką książki jest Ada. Ada pracuje w popularnie zwanym "Ksero". Dorosła kobieta, mama nastolatki i ponowna mężatka.  Muszę przyznać, że czytanie o zagranicznych znajomościach kobiety było naprawdę interesujące. Większość osób, z którymi pisała Ada to hindusi, ale pojawił się również Włoch Maryo, a nawet polka Ola! Swoją drogą, Ola stała się najbliższą przyjaciółką głównej bohaterki oraz osobą, która zyskała zdecydowanie moją największą sympatię.

Sama historia opierała się głównie na relacji Ady oraz Rajesha, który dość szybko zdobył jej serce. Uważam, że autorka wykreowała ciekawą historię miłosną, która jest teraz jak najbardziej aktualna. Związki przez internet są teraz coraz częstsze, więc jest to pozycja, która jak najbardziej wpisuje się w ten "trend". W książce są  opisane sytuacje, z którymi niemal codziennie możemy spotkać się w wirtualnym świecie. Ukazane są tutaj relacje, jakie mogą wytworzyć się wśród osób, które nigdy nie miały okazji się spotkać, a swoje wizerunki znają jedynie ze zdjęć .

Dość lekkie pióro i bardzo przystępny język, który posługuje się autorka, sprawiły, że powieść przeczytałam w dość szybkim czasie. Bo jest to książka przy której można się i pośmiać, ale też można z niej wyciągnąć pewne przemyślenia i wnioski. Być może nie jest to książka, która powala na kolana, ale da się ją spokojnie przeczytać. Myślę, że będzie to pozycja idealna dla fanów romansu lub osób chcących oderwać się choć na trochę od otaczającej ich rzeczywistości.

Tytuł: "Koham Cieu"
Autor:   Agnieszka Cichocka
Data wydania: 23 listopada 2018 r.
Wydawnictwo: Novea Res
Ilość stron:  268


Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Novea Res

Udostępnij ten wpis

poniedziałek, 28 stycznia 2019

#105 "Pensjonat pod świerkiem"


"Pensjonat pod świerkiem" to zbiór czternastu opowiadań autorstwa ośmiu polskich pisarzy współczesnych. Wśród nazwisk znalazły się między innymi takie jak Agnieszka Lingas - Łoniewska, Adrian Bednarek, Magdalena Knedler czy Jolanta Kosowska. Twórczość większości tych autorów lubię. Ale czy w takim zestawieniu da się ich razem połączyć?

Do Pensjonatu pod świerkiem często zupełnie przypadkiem w okresie okołoświątecznym trafiają przeróżni goście. Najczęściej są to osoby z konkretnym bagażem doświadczeń. Czasami chcą uciec od swoich problemów, a czasami uciec przed samotnością, która jest chyba najbardziej dokuczliwa właśnie w okresie świąt. Ale są i tacy, którzy przyjeżdżają do pensjonatu w określonym celu - rabunku.

 Opowiadania różnią się od siebie tak jak różni są wobec siebie autorzy, którzy podjęli się wyzwania. Różne style przeplatają się z wybranymi narracjami a mnóstwo barwnych osobowości w fabule dostarcza przyjemności czytania i odkrywania tajników ich charakterów. Nie nudziłam się podczas czytania żadnej opowieści, byłam zachwycona przesłaniami ukrytymi w historiach gości i trudno było mi zamknąć książkę, by odłożyć ją na półkę. Może nie jestem w tym przypadku obiektywna, bo właśnie tak działają na mnie święta Bożego Narodzenia, ale uważam, że to jeden z ciekawszych zbiorów opowiadań. Jedne opowiadania bawią, drugie zmuszają do refleksji, ale wszystkie nawiązują do jednego z najważniejszych momentów i robią to w tak klimatyczny sposób, że idealnie wypełniają lukę lektury proponowanej podczas świąt.

Pensjonat pod Świerkiem urzeka prawdziwie świąteczną atmosferą. Daj się zaprosić w jego gościnne progi i poznaj losy różnych ludzi, które łączy znany nam wszystkim fakt - w Boże Narodzenie potrafią zdarzać się prawdziwe cuda, a my właśnie wtedy, jakoś bardziej niż na co dzień, potrafimy się na nie otworzyć. To uniwersalna powieść dla każdego, bawi, cieszy, niesie nadzieję. Zbiór nastrojowych opowiadań stworzony przez cenionych autorów trafia na moją świąteczną półkę i jestem pewna, że za rok również do niego wrócę. Polecam!

Tytuł: Pensjonat pod świerkiem
Autor:   Praca zbiorowa
Data wydania: 8.11.2017
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron:  312

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Novae Res 

Udostępnij ten wpis

niedziela, 27 stycznia 2019

#104 Magdalena Knedler "NIE CAŁKIEM BIAŁE BOŻE NARODZENIE"


"Kiedy patrzysz na drugiego człowieka, nigdy tak do końca nie wiesz, co może zrobić, co naprawdę o tobie myśli i co zamierza".

Zagubiony w lesie pensjonat Mścigniew tuż przed świętami Bożego Narodzenia wypełnia się z pozoru zwyczajnymi gośćmi, z których każdy ma niebagatelne powody, by spędzić ten czas właśnie tam – w spokoju i w oddaleniu od zgiełku codzienności. Kiedy więc pewnego poranka amatorka nordic walkingu, Olga Mierzwińska, przed wyjściem na trening odkrywa w wannie trupa, nikt nie jest zadowolony, a najmniej właściciel, który staje na głowie, by zatrzymać gości w pensjonacie. Policja początkowo uznaje sprawę za wypadek. Jednak kiedy ta sama dziewczyna znajduje podczas spaceru kolejne zwłoki, sytuacja staje się poważna i do akcji postanawia wkroczyć detektyw Romanowski – amator krówek ciągutek i ekstrawaganckich krawatów.

Akcja książki zbudowana jest wokół zagadki morderstwa popełnionego w przytulnym, odległym pensjonacie, do którego zjechali się goście pragnący spokoju i prywatności. Oczywiste jest bowiem, że zbrodni dopuścił się ktoś z mieszkańców gościńca. Gdy ginie kolejna osoba, atmosfera robi się jeszcze bardziej niepokojąca. Nikt przecież nie może opuścić pensjonatu, gdyż może to wzbudzić podejrzenia, zatem wszyscy udają spokojnych i wzajemnie mierzą się podejrzliwym wzrokiem. Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że wizja spokojnego Bożego Narodzenia staje się z każdym dniem bardziej nierealna, a świąteczny klimat został skutecznie zagrzebany. Nie odbuduje go nawet właściciel pensjonatu, który już na siłę próbuje stworzyć świąteczną, magiczną atmosferę, jaka w zasiniałych warunkach nie tylko nie udziela się nikomu, ale nawet przeszkadza.

Wszystko rozgrywa się na niewielkiej przestrzeni, osoby z zewnątrz nie są zamieszane, zabójcą jest ktoś spośród gości. Dość szybko przekonujemy się, że każdy oszukuje, nie sposób więc odnaleźć motyw.  Nakreślone postacie są nietuzinkowe, różnorodne, każdy z nich od czegoś ucieka, ma coś na sumieniu, zatem każdy z nich może łgać, zrobi wiele, by chronić swoją prywatność. Co ciekawsze, pozorne błahostki mogą okazać się kluczem do rozwikłania zagadki, dlatego historia angażuje wszystkie zmysły, a chęć odnalezienia mordercy z każdą kolejną stroną staje się jeszcze silniejsza.

Całość przesiąknięta jest sekretami, niedomówieniami, kłamstwami, dlatego lektura wywołuje wiele intensywnych emocji, a napięcie stopniowo rośnie, zwłaszcza, że tajemnice bohaterów odkrywane są pomału. Czytelnik nie jest nawet w stanie przewidzieć, jak zagmatwane są losy postaci, dlatego zaskoczenie jest w tym wypadku stałym elementem.

Na uwagę zasługuje również lekkie i sugestywne pióro autorki, a także jej umiejętności zwodzenia czytelnika. Z niesłychaną lekkością bawi się ona z nim w kotka i myszkę, manipuluje, podsuwając pod nos pozorne rozwiązania, które po chwili okazują się całkowitą pomyłką. To wszystko sprawia, iż jest on w pełni zaangażowany w rozwikłanie zagadki i nim nie dotrze do finału, nie będzie w stanie przerwać lektury.

    "Wszyscy kłamią. Ważne jest to, które kłamstwo ma dla nas znaczenie”.


"Nie całkiem białe Boże Narodzenie" to niebanalna, wciągająca, zaskakująca. Początkowy brak motywu, ciasna, niepokojąca atmosfera, sieć precyzyjnych kłamstw, a w tle nie całkiem spokojne i magiczne święta. Jestem pewna, że pozycja zachwyci wszystkich, zakończenie naprawdę wbija w fotel, a całość dopieszczona jest dodatkowo nietuzinkowych humorem, dzięki czemu lektura jest niespotykaną przyjemnością. Polecam !


Tytuł: NIE CAŁKIEM BIAŁE BOŻE NARODZENIE
Autor:   MAGDALENA KNEDLER
Data wydania:     8 listopada 2017
Wydawnictwo: NOVAE RES
Ilość stron:  438

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Novae Res

Udostępnij ten wpis

sobota, 22 grudnia 2018

#103 "Zgadnij kto" Chris McGeorge


W wieku jedenastu lat Morgan Sheppard rozwiązuje zagadkę niespodziewanej śmierci swojego nauczyciela matematyki. Mimo że wyglądała na samobójstwo, Morgan odnajduje zabójcę i zyskuje przydomek „małoletniego detektywa”.
Dwadzieścia pięć lat później…
…Morgan Sheppard budzi się w obcym pokoju hotelowym przykuty kajdankami do łóżka. Oprócz niego jest tam pięć nieznajomych osób. W łazience znajdują czyjeś zwłoki. Jedna z osób w pokoju jest zabójcą, a Sheppard ma trzy godziny, by odkryć która.
Jeżeli mu się nie uda, wszyscy zginą.
W pokoju z każdą upływającą minutą gęstnieje atmosfera. Dochodzi do kłótni, wybuchów paniki, wzajemnych oskarżeń. Sheppard, walcząc ze swoimi ograniczeniami i uzależnieniami oraz pokonując niechęć otaczających go osób, rozpaczliwie poszukuje rozwiązania zagadki. Aby uratować siebie i pozostałych przed niechybną śmiercią, będzie musiał cofnąć się do lat swojego dzieciństwa i zmierzyć się z duchami przeszłości.

Źródło opisu : Lubimy Czytać 

Główny bohater to Morgan Sheppard. Słynący z tego, że jako jedenastoletni chłopiec, rozwiązał zagadkę śmierci swojego nauczyciela. Wszystkie poszlaki sugerowały samobójstwo, jednakże młodzieniec udowodnił, że było to morderstwo. Po tej akcji, został okrzyknięty najmłodszym detektywem w historii. Od tej pory jego życie zmierzało w kierunku światła reflektorów, towarzystwa pięknych kobiet i licznych uzależnień oraz psychoterapii. Z czasem Sheppard otrzymał propozycję prowadzenia własnego programu – “Detektyw z Sąsiedzctwa”. W owym reality show ma za zadanie rozwiązywać różne sprawy dotyczące zdrad, nieślubnych dzieci, kradzieży i wszelakich problemów, z którymi ktoś się zgłosi. Program bije rekordy popularności, nawet pomimo tego, że z praktycznego punktu widzenia werdykt kreuje się na “nie omylnej” opinii eksperta jakim jest Morgan – legendarny młody detektyw, a nie na dokładnym dochodzeniu.

Właściwa akcja historii dzieje się dwadzieścia pięć lat po zagadkowej śmierci nauczyciela. Główny bohater całe dnie spędza na zdjęciach do swojego programu, wolne chwile natomiast wypełniają alkohol i narkotyki. Po jednej z takich rozrywkowych nocy Shepard budzi się w obcym miejscu, przykuty kajdankami do łóżka. W krótkim czasie, okazuje się, że nie jest w tym pomieszczeniu sam. Razem z nim zamkniętych jest jeszcze pięć osób. Pokój jest szczelnie zamknięty i odizolowany, a w łazience leży czyjeś ciało. Po krótkiej chwili pojawią się informacja od porywacza, że jedno z nich jest mordercą, a zadaniem Morgana jest w ciągu trzech godzin odpowiedzieć na pytanie: kto zabił? Jeśli tego nie zrobi wszyscy zginą. Ot taka niewielka presja, nadająca smaczku całej sytuacji.

"Zgadnij kto" to dobra powieść kryminalna, która wpisuje się w gatunek. Autorowi udało się napisać książkę w oparciu o oryginalny pomysł. Zdarzyły mu się drobne potknięcia i niekonsekwencje, ale nie wpływają one na dobry odbiór powieści. Podobały mi się ciekawe zwroty akcji, nieco mniej zakończenie, ale ogólnie mówiąc całość wywarła na mnie dobre wrażenie. Mimo że początkowo zagadka wydaje się skomplikowana, powieść czyta się szybko.  Dialogi są żywe, opisy nie nużą, tempo akcji jest właściwe. Przyjemność sprawia fakt, że nie chce się odkładać książki na półkę przed końcem lektury. Polecam wszystkim, którzy lubią tradycyjne kryminały, inteligentnie skonstruowaną intrygę i dobrze opracowaną fabułę. Przeczytacie z przyjemnością.


Tytuł: Zgadnij kto
Autor:   Chris McGeorge
Data wydania: 5 września 2018
Wydawnictwo: Insignis
Ilość stron:  416

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Insignis


Udostępnij ten wpis

piątek, 21 grudnia 2018

#102 "W blasku nocy" Trish Cook




Dałeś mi cały świat.Nauczyłeś mnie żyć.


W blasku nocy to opowieść o nastoletniej Katie Price, która choruje na  XP. To rzadka choroba dotykająca zaledwie jedną osobę na milion, przez którą nawet krótkie wystawienie skóry na promienie słoneczne może w konsekwencji doprowadzić do śmierci. Dlatego Katie żyje tylko w nocy, nie ma tak naprawdę życia towarzyskiego, towarzyszy jej tylko jedna przyjaciółka i kochany tata. Ale pewnego dnia spotyka Charliego, którego obserwowała od dziecka przez okno. A Charlie zdaje się być nią zafascynowany, nawiązują ze sobą kontakt i... I chociaż to piękna, romantyczna okoliczność, choroba Katie cały czas czai się w pobliżu i nie daje o sobie zapomnieć nawet na chwilę. Nastolatka wie, że każdy dzień, czy może raczej noc, to dla niej dar i stara się z niego korzystać, wreszcie naprawdę korzystać. Czy choroba dziewczyny stanie na drodze do szczęścia ?

Autorka napisała powieść tak wzruszającą, że brak mi odpowiednich słów, by opisać to, co czułam, przeżywając  z bohaterami, a zwłaszcza z bohaterką, jej życie. Cała powieść napisana jest tak cudownym językiem, niby prostym, a trafiającym w samo serce. Nie znajdziecie tu niepotrzebnych słów czy opisów,  wszystko jest napisane prosto, tak, by czytelnik czuł się częścią fabuły. 

Trish Cook wykreowała fantastycznych bohaterów. Katie, dziewczyna stanowiąca wzór do naśladowania, zaskakuje optymizmem i poczuciem humoru. Nie boi się świata otwarcie wyzywając go na pojedynek i chociaż czuje ograniczenie za dnia - wcale nie załamuje przez to rąk. Walczy, tak dzielnie i prawdziwie, że chwyta przy tym za serce. Z ironią opowiada o swojej chorobie, z dystansem podchodzi do przyszłości i otwiera się na Charliego, który wydaje się przy niej zwykłym chłopakiem, nie będącym w stanie przyćmić wewnętrznego blasku dziewczyny. Charlie jest jednocześnie sympatycznym, prostym chłopakiem z sercem na dłoni. Ale nie o niego tutaj chodziło.

Podsumowując "W blasku nocy" to powieść krótka, ale pełna akcji. Dojrzała, motywująca, skłaniająca do myślenia.  Książka bardzo mi się podobała. Kiedy zakończyłam lekturę i otarłam łzy, z miejsca  zaczęłam oglądać film!  W blasku nocy  to historia szczera i prawdziwa, która pozostaje z nami na długo. Dlatego serdecznie polecam Wam tę powieść! 

Tytuł:  W blasku nocy 
Autor:   Trish Cook 
Data wydania: 11 lipca 2018
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron:  240


Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Jaguar





Udostępnij ten wpis

czwartek, 22 listopada 2018

#101 "Depresja i inna magiczne sztuczki" Sabrina Benaim


Problemy, jakie opisuje autorka  Sabrina Benaim to problem z akceptacją siebie, z tym, żeby mówić sobie kocham cię, żeby uświadomić sobie potrzebę akceptacji i bliskości, bycia kochaną, żeby chcieć rano wstać z łóżka i korzystać z danego dnia. Stąd w tych wierszach tyle przedmiotów codziennego użytku czy powtarzający się motyw lustra, patrzenia na siebie i kilkakrotnie powtarzające się błaganie matki o dobre słowo, o akceptację. 

Tematyka tej książki nie jest tajemnicą. Autorka od razu informuje nas, o czym zamierza pisać i jakie emocje w Depresji zawarła. Decydując się na pisanie o tej chorobie trafiła do wielu ludzi, którzy nie potrafili poradzić sobie ze sobą i dzięki temu zrobiła coś dobrego.  Czytelnik, który nie cierpi na depresję, będzie mógł w jakiś  sposób wejść do głowy człowieka, który jest na tę chorobę chory, ale równocześnie nie będzie dużo bardziej świadomy tego, co taka osoba czuje. Język autorki strasznie raził w oczy, aż nie potrafiłam przez to odnaleźć się w jej twórczości. To nie jest łatwy temat, który można potraktować, jak coś całkowicie normalnego. Bo depresja jest chorobą. Chorobą, z którą powinno się walczyć, a nie ją akceptować w samym sobie. 
Dużym atutem tego tomiku jest zdecydowanie jego szata graficzna. Na okładce tytułowej panuje dość duży minimalizm, ale ma w sobie to coś, co przyciąga uwagę. Kolejnym plusem jest również twarda oprawa.

Ciężko stwierdzić, czy to było dobre, czy też nie. Nie mniej jednak jestem przekonana, że w tomiku „Depresja i inne magiczne sztuczki” każdy znajdzie coś dla siebie. Nie spodziewajcie się klasycznych wierszy, czy też prostych rymowanek. Każdy wiersz jest inny, nietuzinkowy. Czasem zbudowane są one z trzech czy czterech wyrazów, a czasem wyglądają jak wyrwana kartka z pamiętnika.


Autor: Sabrina Benaim
Tytuł: "Depresja i inne magiczne sztuczki"
Ilość stron: 95
Wydawnictwo: Literackie
Data premiery: 20 czerwca 2018

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Literackiemu!


Udostępnij ten wpis

środa, 21 listopada 2018

# 100 CzaroMarownik 2019 magiczny dziennik



Pełen pozytywnych myśli na każdy dzień - CzaroMarownik 2019 – magiczny kalendarz.

Jeśli szukasz niepowtarzalnego kalendarza, który każdego dnia doda odrobinę magii do twojego życia, to najlepszym wyborem będzie CzaroMarownik. Ten wyjątkowy kalendarz stworzono dla kobiet takich jak Ty, które chcą czegoś więcej niż zwykłego kalendarium.Dzięki niemu każdy dzień możesz zacząć magicznie i pozytywnie, bo poza dawką magicznych inspiracji CzaroMarownik oferuje również porcję pozytywnej energii. Każda strona kalendarza zawiera podstawowe informacje astrologiczne oraz kieruje do czytelnika pozytywne przesłanie. CzaroMarownik to również świetny poradnik, w którym znajdziesz mnóstwo artykułów, praktycznych porad i przepisów w dziedzinie urody, zdrowia.

CzaroMarownik 2019 zdecydowanie wyróżnia się na tle innych kalendarzy wyjątkowo ładną, elegancką okładką, która naprawdę przykuwa oko. Kolejnymi plusami są dobrej jakości papier oraz detale takie jak zakładka, która w praktyce jest bardzo przydatna.

"Motywacja pozwala Ci zacząć działać, nawyk - wytrwałość w działaniu" 



Odpowiedni kalendarz to niezbędnik każdej kobiety. Niestety najczęściej trafiałam na takie, które nie spełniały moich oczekiwań. Podejrzewam, że innych kobiet też. Co było w nich najbardziej irytujące? Bardzo mało miejsca przy większości dat i tym sposobem się okazywało, że została pusta kartka w dniu, gdy planów nie było, a w dniu, gdy miałam masę rzeczy do zrobienia - brak miejsca, by to zapisać. Tutaj w końcu każdy dzień został doceniony pięknym cytatem. Po każdym tygodniu znajduje się strona z poradami, ciekawymi kwestiami dotyczącymi życia codziennego, poradami jak zmienić niektóre nawyki, drobnymi elementami magii,  strony z ciekawymi dodatkami, z pewnością każdej z nas pozwolą znaleźć coś dla siebie.

Co jeszcze znajdziemy w kalendarzu na 2019 rok? Po pierwsze horoskop na nadchodzący rok dla każdego znaku zodiaku, a w nim informacja co nas czeka na płaszczyźnie zawodowej i miłosnej. W Czaromarowniku znajdziecie również całą masę porad z zakresu zdrowia, urody. Interesującymi wątkami będą informacje dotyczące zdrowego żywienia, a także roślin w Waszych domach.

Dla mnie ten kalendarz to będzie coś nowego w 2019 roku, co bardzo chętnie odkryję. Myślę, że każda z nas znalazłaby w nim, coś czego szuka. I szczerze, to z niecierpliwością czekam, aż będę mogła w końcu w nim coś zapisać. Z pewnością, przyniesie mi to wiele frajdy!

"Drogi, na których nie ma żadnych przeszkód, wiodą donikąd" 

"Cierpliwość jest kluczem do szczęścia"  

Udostępnij ten wpis

czwartek, 1 listopada 2018

#99 Sylwia Trojanowska "Sekrety i kłamstwa"


"Czasami drobne kłamstwo może zniszczyć największe szczęście. Choć w sumie nikt nie wie, jaka przyszłość była nam pisana. Być może za tydzień nie bylibyśmy razem. Stwierdzilibyśmy, że to nie dla nas... Być może. Teraz to już bez znaczenia."

Magdalena Ossolińska to młoda kobieta, z którą los obszedł się bardzo okrutnie. Wraca z Kołobrzegu, gdzie przeniosła się kilkanaście lat wcześniej, do rodzinnego Szczecina, w którym wciąż mieszka jej dziadek, Ludwik Starkowski. Mężczyzna odpycha ludzi nieprzyjemnym sposobem bycia. Jedyną osobą, która go odwiedza, jest sąsiadka, Ewa. Czasami przychodzi też pani Krysia, która sprząta dom. Ludwik od śmierci ukochanej żony, a babci Magdy, Antoniny, nawet nie wychodzi z domu. Uważany za dziwaka, jest tematem plotek powtarzanych między sąsiadami. Sam siebie uważa za złego człowieka. Marzeniem Ludwika jest, by wnuczka wróciła i wybaczyła mu błąd z przeszłości. Magda stawia jednak twardy warunek. Dziadek musi wreszcie opowiedzieć jej historię swojego życia, którą zawsze ukrywał. Czy Ludwik zdecyduje się wyznać wnuczce całą prawdę? Co było powodem nieporozumień między upartym dziadkiem a jego wnuczką? I co takiego się wydarzyło, że Magda wróciła do rodzinnego domu? 


"Nie trać ani chwili, bo później właśnie tej chwili może ci zabraknąć, aby zawalczyć o szczęście."



Fabuła w powieści toczy się dwutorowo, z jednej strony śledzimy losy Magdaleny, która stara się ułożyć życie na nowo po stracie ukochanego męża. Kobieta postanawia podjąć próbę pogodzenia się z dziadkiem, który wydaje się dość egoistycznym i apodyktycznym mężczyzną. Magda nie wie, że domagając się wyjaśnień, może dołożyć sobie kolejnych bolesnych przeżyć. Z drugiej strony jesteśmy świadkami wynurzeń z przeszłości Ludwika, czyli dziadka Magdaleny. W swoich opowiadaniach cofa się do czasów wojennych i wczesnych powojennych, które same w sobie są bardzo brutalne i bolesne. Książkę czyta się jednym tchem, lekkość i niezwykły klimat nie pozwalają się od niej oderwać. Świetne opisy,  nawiązania do emocji, obrazowe operowanie słowem pozwalają czytelnikowi w pewnym stopniu identyfikować się z przedstawioną historią i sprawiają, że staje się ona bliska naszemu sercu.

Doskonała kreacja bohaterów. Nie tylko tych pierwszoplanowych ale i drugoplanowych. Nie są przerysowane czy też ubarwione, są po prostu prawdziwe. Autorka zadbała o to, abyśmy stopniowo mogli poznawać ich myśli i tok postępowania. Szczególnie zaintrygowała mnie postać dziadka Ludwika, bo choć na pierwszy rzut oka może okazać się on postacią egoistyczną, myślącą tylko o sobie, to w rzeczywistości jest całkiem inaczej. Jednak, aby to zrozumieć trzeba poznać całą jego historię. Natomiast Magdalena to osoba do której poczułam sympatię od razu. Podchodziła do wszystkiego z dystansu, nie chcąc od razu zbytnio się w coś angażować, aby później nie przyszło nagłe rozczarowanie. Zarówno ona  jak i Ludwik niejedno w swoim życiu przeszli. Nie ma co ukrywać, los ich nie oszczędzał, a to co przeżyli do miłych wspomnień nie należy.


"Warto wysłuchać nawet kłamcy. Warto zajrzeć w jego oczy i poszukać w nich prawdy"


"Niektórzy mówią, że czas goi rany... Czas nie leczy ran. Pozwala od tych ran odetchnąć. Na chwilę, czasami na dłużej."



"Sekrety i kłamstwa" to niezwykle prawdziwa i wzruszająca powieść, w której znajdziemy żywe emocje. To książka o dążeniu do poznania swoich korzeni i siebie, o sile miłości, stracie bliskiej osoby, wojnie, o tajemnicach i kłamstwach, które nie pozwalają zaznać spokoju, o tym, że nigdy nie jest za późno na wyznanie prawdy, o przebaczeniu. To jeden z tych tytułów, który pozostawia w czytelniku ślad na dłużej. Nie mogę się doczekać kontynuacji.


Tytuł:  Sekrety i kłamstwa
Autor:  Sylwia Trojanowska
Data wydania: 22 sierpnia 2018
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron:    336

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona


Udostępnij ten wpis

#109 Katarzyna Michalak "Promyk Słońca"

"Dlaczego nie można otwarcie poprosić o miłość, jeśli chce się kochać, o pomoc, jeśli się jej potrzebuje, o przyjaźń jeśli czuje si...

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.