
Autor: Matthew Mather
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 656
Rok Wydania: 2015
Ocena: 8/10
"Czasem trzeba się zgubić, by móc się odnaleźć."
Wyobraź sobie, że pracujesz wydajniej, nie chodząc tak często do pracy. Chcesz wrócić do formy? Twój nowy sobowtór zabierze cię na przebieżkę, gdy ty będziesz opalał się przy basenie. Wyglądaj jak chcesz, kiedy chcesz i gdzie chcesz – i żyj przy tym dłużej. Sam stwórz potrzebną ci rzeczywistość. Zapisz się od razu! Za darmo!
U schyłku XXI wieku świat dochodzi do siebie po Wojnach Pogodowych. Na Atopii, wyspie-raju, prowadzi się tajne testy nowej technologii, która daje ludziom możliwość kreowania alternatywnych rzeczywistości, idealnych światów, a także przenoszenia się do nich i zatracania w nich, podczas gdy ich sobowtór zajmuje się ich realnym ciałem.
Ale Atopia, która miała być ratunkiem dla ludzkości, staje się pułapką, w której nic nie jest do końca ani rzeczywiste, ani złudne. Ludzie tracą kontrolę nad technologią, którą stworzyli. Piękny sen zamienia się w koszmar.
źródło opisu: www.czwartastrona.pl
Matthew Mather z zawodu jest inżynierem elektrykiem, a także założycielem jednej z największych firm zajmujących się dotykowym sprzętem zwrotnym. Zajmował się też nanotechnologią komputerową, systemami prognozowania pogody, genomiką, a nawet badaniami nad społeczną inteligencją. W 2009 roku postanowił wykorzystać zdobytą wiedzę i rozpocząć całkiem inną podróż. Postanowił napisać własną książkę sci-fi i tak powstały „Kroniki Atopii”.
Książka ma bardzo ciekawą strukturę. Akcja pięciu opowiadań rozgrywa się w tym samym miejscu i tym samym czasie. Choć z pozoru mogą się one wydawać różne, bohaterem jest w końcu ktoś inny, społeczność Atopii jest na tyle mała, że ów postacie znają się. Linie wydarzeń przecinają się, dzięki czemu możemy czytać o jednym wydarzeniu z kilku perspektyw.
„Kroniki Atopii” ukazują przerażającą wizję przyszłości. Rozwój techniki jest świetny, jasne, ale nie powinien mieć aż takiego wpływu na ludzkie życie. Technologia pcha świat do przodu i ułatwia nam życie. W popkulturze ten motyw był już wielokrotnie wykorzystywany, a artyści pokazywali nam kolejne wizje przyszłości, kiedy nawet w najprostszych czynnościach zastąpią nas roboty. Oczywiście przy okazji pojawia się mnóstwo obrazów wieszczących nam apokalipsę spowodowaną zbytnim rozwojem technologii, choć pozornie świat wyglądałby dużo lepiej.
Bohaterowie „Kroniki Atopii” funkcjonują w świecie możliwości, kreacji, przyjemności, doznań, rozwoju. Mogą swoje życie po wielokroć uczynić piękniejszym, ciekawszym, wartościowszym, wznieść je na wyższy poziom, nadać mu nową jakość. Lecz człowiek wciąż pozostaje człowiekiem ze swoimi: słabościami, wadami, żądzami, ranami z dzieciństwa, kompleksami, bólem, poczuciem winy. Kruchy, zraniony, zagubiony albo podły i pyszny. Nie może poradzić sobie z jednym istnieniem – a co dopiero z kilkoma... I pomimo godnego podziwu rozmachu technologicznego jest to przede wszystkim opowieść o niedoskonałym człowieku w nazbyt doskonałym świecie.
„Kroniki Atopii”, to dość ponura wizja przyszłości, która powinna nam uświadomić, co jest ważne. Nie my jesteśmy dla technologii, tylko ona dla nas. To my powinniśmy decydować o własnym życiu i nie polegać tylko na technologicznych wytworach. Debiut Matthew Mathera robi wrażenie i pomimo powtarzalności motywu obecnego w fantastyce, jego Atopia wyróżnia się zapleczem technicznym historii. Widać jego zamiłowanie i wiedzę inżynierską. Ciekawa pozycja dla fanów utopii w literaturze i fascynatów tego, co się może zdarzyć w przyszłości. Jest to lektura warta przeczytania. Polecam!
Za możliwość recenzji dziękuje Wydawnictwu Czwarta Strona