wtorek, 3 kwietnia 2018

#52 "Kłamczucha" E. Lockhart


Wierzyła, że im więcej wypocisz na treningu, tym mniej wycierpisz w walce.
Wierzyła, że najlepszym sposobem, by uniknąć złamanego serca, jest udawać, że się go nie ma.
Wierzyła, że to, jak mówisz, jest często ważniejsze niż to, co masz do powiedzenia.
Wierzyła też w filmy akcji, trening siłowy, potęgę makijażu, ćwiczenie pamięci, równe prawa oraz to, że z filmików na YouTube można się nauczyć miliona rzeczy, których na próżno szukać w college’u.
Jule West Williams to wojowniczka, dziewczyna kameleon, zawsze gotowa do ataku.
Imogen Sokoloff to dziedziczka fortuny i zagubiona w życiu sierota. Co przyniesie przyjaźń tych dwóch tak różnych dziewczyn?
Nowa powieść autorki „Byliśmy łgarzami”. Kryminał psychologiczny pełny suspensu, intryg i nieczystych zagrywek. E. Lockhart stworzyła porywającą historię młodej kobiety, której diaboliczne umiejętności stały się przepustką do wygodnego życia.


źródło opisu: http://czwartastrona.pl/klamczucha

"Istnieją siły tkwiące w twoim ciele, które nigdy cię nie opuszczą, bez względu na twój wygląd, bez względu na to, kto cię kochał albo nie kochał."

Powieść okazała się oryginalna, przede wszystkim za sprawą nietypowej formy. Książkę rozpoczyna rozdział nr 18 i czytając dalej poznajemy wydarzenia w odwróconej kolejności, aż docieramy do początku historii w rozdziale numer 1. Pierwszy raz spotkałam się z tak odwróconą chronologią. Z jednej strony uważam ją za zaletę, bo przydaje ona fabule atrakcyjności, tajemniczości, ale z drugiej strony wprowadza też pewien chaos, przez co czytelnik może pogubić się w lekturze.

Główną bohaterką jest Jule West Williams. Dziewczyna, która wierzy w to, że musi być silna i twarda, nie może okazywać emocji, nie może pokazać, że ma serce, nie może się zakochać, musi walczyć. Właściwie dosyć przepadam za tego typu postaciami, jednak Jule wydała mi się być nieco inna. Tak, jest silna i stale ucieka, ale coś mi w niej do końca nie pasowało. Jakby autorka nie zaprezentowała całkowicie jej charakteru. Tuż obok Jule pojawia się jej najlepsza przyjaciółka, Imogen Sokoloff. Dziedziczka ogromnej fortuny i zagubiona sierota. Dziewczyny rozumieją się niemal bez słów, ale jednak wiele je różni.

Nie ukrywam, że historia może być nieco przewidywalna, domyśliłam się, z czym mogło być powiązane zniknięcie Imogen. Za to na samym akcie byłam rzeczywiście zaskoczona, bo nie spodziewałam się, że to mogło wyglądać akurat tak. Jule cały czas kłamie, buduje swoje życie na kłamstwach i w pewnym momencie nie wiadomo, czy można jej wierzyć, więc niektóre sytuacje mogą być dla nas zaskoczeniem. 

"Chciałaś zmienić życie. Musiałaś zrobić coś radykalnego, żeby stać się tą osobą, którą się stajesz." 



Książkę czytało się szybko, z wielką przyjemnością i z wielkim zaciekawieniem. Pisarka stworzyła coś oryginalnego i niejednokrotnie jest w stanie zaskoczyć swojego czytelnika, dorzucając nowe informacje do treści. No i do tego ten klimat, który towarzyszył mi od początku czytania - jest zdecydowanie nie do podrobienia! Powiedziałabym, że ta pozycja trafi do czytelników w różnym wieku.

E. Lockhart spisała się na medal. "Kłamczucha" w pełni spełniła moje oczekiwania, niebezpiecznie zbliżyła się do granicy zachwianej psychiki i pozwoliła czytelnikowi spojrzeć na niektóre rzeczy z zupełnie nowej perspektywy. To mądra i ekscytująca propozycja dla tych, którzy nie boją się ryzykować, która w żadne sposób nie nawiązuje do typowych powieści młodzieżowych. Jedynym powiązaniem są młode bohaterki, ale to tylko złudzenie, podobnie jak fabuła w której wszystko jest możliwe.

Tytuł: Kłamczucha
Autor: E. Lockhart
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 320
Rok Wydania:  31 stycznia 2018
Ocena: 9/10


Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona!



Udostępnij ten wpis

6 komentarzy :

  1. O, jestem zaskoczona, ale co blog, to inna opinia. Raz ludzie są zawiedzeni, a raz bardzo im się podobało. No ja jeszcze nie czytałam, więc się nie wypowiem.
    pozdrawiam,
    polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde, niby mnie bardzo ta książka ciekawi, szczególnie patrząc na takie opinie, a jednak.. po "Byliśmy łgarzami" trochę się boję kolejnego rozczarowania :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć, siostra!
    Super, że Ci się książka podobała, choć raczej ja sobie tę lekturę odpuszczę, bo na razie jakoś nie czuję chęci by ją przeczytać, ale może się to zmieni :)

    Pozdrawiam,
    books-hoolic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Tytuł na pewno sobie zapamiętam :)

    OdpowiedzUsuń

#109 Katarzyna Michalak "Promyk Słońca"

"Dlaczego nie można otwarcie poprosić o miłość, jeśli chce się kochać, o pomoc, jeśli się jej potrzebuje, o przyjaźń jeśli czuje si...

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.