środa, 26 września 2018

#90 "Nieskończone światy Jane" Kristin Cashore


"Chodzi o to, że kiedy dowiadujesz się, że ktoś nie był tym, za kogo się podawał - mówi - zaczynasz się zastanawiać, czy w ogóle łączyła cię jakaś więź z tą osobą."

Osiemnastoletnia Jane, na zaproszenie swojej byłej korepetytorki, przybywa do posiadłości rodziny Trashów na coroczną galę. Dom, wypełniony po brzegi cennymi artefaktami i dziełami sztuki, jest kwintesencją luksusu, a przepych wylewa się zeń drzwiami i oknami. W pewnej chwili okazuje się, że dwa dzieła sztuki – obraz Vermeera i rzeźbę Brancusiego – skradziono. Zaczyna się poszukiwanie, a cała akcja uzależniona jest od decyzji podjętych przez Jane. W zależności od tego, z kim bohaterka zadecyduje się porozmawiać, jej losy (a także losy pozostałych bohaterów) potoczą się inaczej.

Fabuła stawia przed czytelnikiem mnóstwo pytań. Przez swój wielowymiarowy charakter nie jest łatwo jednoznacznie ocenić rozgrywane wydarzenia i przy pierwszych stronach zrozumieć sens wydarzeń. To największy atut tej historii - zupełna niepewność związana z tym co rozegra się na kolejnych stronach. Jane kierując się słowami wypowiedzianymi w przeszłości przez swoją ciotkę trafia do Tu Reviens, rezydencji Thrashów. To osobliwe miejsce zachwycające od pierwszego opisu, których autorka nie szczędziła: poświęciła detale i szczegółowe nawiązania do wnętrza i charakterystyki mieszkańców by zaczarować czytelnika i wyjaśnić skąd pojawiające się pytania. To tylko potęguje niepewność wiszącą w powietrzu i tajemnicę, która wydaje się na wyciągniecie ręki a jednak wciąż jest nieuchwytna.

Główna bohaterka Jane na początku zdawała mi się nijaka, jednak szybko uświadomiłam sobie, że był to najbardziej błędny zarzut pod jej adresem, jaki mogłam postawić. Ta dziewczyna posiada ciekawą cechę charakteru, która idealnie wpisuje się w realia fabularne książki – stanowi odbicie otaczających ją ludzi. W trakcie rozmów chowa się za ścianą pytań, docieka, drąży i dzięki tym pogawędkom w pewnym momencie zaczyna odbijać sobą rzeczywistość, sprawiając, że poznajemy innych bohaterów. Jednocześnie ta ciekawa kreacja nie sprawia, że bohaterka całkowicie się zatraca. Wręcz przeciwnie – z każdą kolejną stroną poznajemy ją coraz lepiej właśnie dzięki temu, że dziewczyna reaguje na odbijanie rzeczywistości.

Powieść Kristin Cashore nie należy do takich, które zmienią wasze życie, od których trudno wam się będzie oderwać i zapomnieć. Jest to książka specyficzna, za sprawą równoległych światów, których do tej pory nie spotkałam w literaturze. Myślę że ze względu na ten wątek warto się za nią rozejrzeć, aczkolwiek nie nastawiajcie się na coś specjalnego.  Lektura świeża i nietypowa, specyficzna a jednak warta przeczytania.

Tytuł:  Nieskończone światy Jane
Autor:   Kristin Cashore
Data wydania: 15 lutego 2018
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron:  480

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Jaguar

Udostępnij ten wpis

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

#109 Katarzyna Michalak "Promyk Słońca"

"Dlaczego nie można otwarcie poprosić o miłość, jeśli chce się kochać, o pomoc, jeśli się jej potrzebuje, o przyjaźń jeśli czuje si...

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.